Peelingujący żel pod prysznic Wanilia - Yves Rocher


Hej kochani, dzisiejszy dzień jest jakiś zwariowany albo ja mam negatywne odczucia. Wszystko dzisiaj idzie nie tak, jak sobie zaplanowałam :( Jakby był piątek trzynastego przynajmniej miałabym możliwość zgonienia na pecha a tak mogę tylko pocieszać się, że to nie mój dzień a jutro będzie już lepiej :)

Asortyment Yves Rocher poznaję dopiero malutkimi kroczkami ale im więcej otwartych opakowań tym mam większą ochotę na kolejne zamówienia :)
Kosmetyki zamawiam tylko przez stronę internetową, ponieważ sklep stacjonarny oddalony jest od mojej miejscowości ok. 40 km - dlatego będę opisywać Wam ceny jakie są na stronie www producenta :)

Nie zanudzając Was dłużej, chciałabym dzisiaj przedstawić kosmetyk, który pewnie już kojarzycie a nawet już używaliście :)
Mowa o Peelingującym żelu pod prysznic o zapachu Wanilii od Yves Rocher.
W dalszej części posta przeczytacie czy spodobał mi się na tyle, bym chciała przedłużyć swój "romans" z nim :)




Opis produktu ze strony producenta

"Peelingujący żel pod prysznic powstał z połączenia apetycznej wanilii z ziarenkami kiwi oraz z pudrem z pestek moreli o właściwościach złuszczających. Dzięki łagodnej formule wzbogaconej w ziarna owocowe, kosmetyk można stosować codziennie, bez ryzyka podrażnienia skóry.Żel łagodnie myje skórę, usuwa martwe komórki naskórka i sprawia, że jest ona bardziej elastyczna.

Działanie


• łagodnie myje skórę

• delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka

• pozostawia na skórze słodki zapach wanilii


Rezultaty


91% użytkowniczek deklaruje, że ich skóra jest jedwabista, bardziej miękka (93%) i gładsza (91%).



*Badanie przeprowadzone wśród 43 kobiet i trwające 3 tygodnie."











Moja opinia:

Konsystencja: Typowa dla żelów pod prysznic, jednak dla mnie jest zbyt lejąca - często dużo produktu przelewało mi się przez palce i marnowało. Bardzo malutkie drobinki peelingujące zatopione w żelu.

Kolor: Przeźroczysty brąz, na dłoni wygląda jak pomarańcz. Nie zostawia koloru ani na skórze ani na wannie/ prysznicu. 

Zapach: Tutaj mogłabym się rozwodzić i nawet cały dzień ale wystarczy jedno słowo: FENOMENALNY! Już po otworzeniu nasz nos wyraźnie odczuwa zapach świeżej laski wanilii - nie jest to zapach chemiczny, bynajmniej ja go tak nie odbieram. Zazwyczaj za chemiczne zapachy uważam te, w których wyraźnie przebija alkohol. Tutaj nie ma go ani grama. Czysty zapach wanilii umila czas kąpieli - momentami idzie się zapomnieć i zdrzemnąć :D :)

Działanie: Od razu zaznaczę, że nie jest to peeling gruboziarnisty. Drobinki ścierające są delikatne. Nie rozpuszczają się w kontakcie z wodą - mi osobiście to odpowiada, ponieważ jak siedzę w wannie to dodatkowo przyjemnie łaskoczą mnie w pupę :D Przy zwykłym używaniu tzn. wcieraniu gołą dłonią nie zauważyłam żadnego zdzierania, bardziej masaż skóry. Po peelingu była ona miękka i lekko gładsza, ale nie był to efekt zadowalający mnie w stu procentach. Tutaj niestety żel nie dał sobie rady. Dopiero gdy połączyłam go z Peelingującą rękawicą, którą niedawno kupiłam w Oriflame działanie i efekty wzrosły o sto procent więc Wam również polecam taki sposób :)

Cena




Jest to dzisiejszy zrzut ekranu ze strony yves-rocher.pl

Zauważyłam, że na stronie internetowej można dość często łączyć produkty w promocji - wtedy zakup jest bardziej opłacalny. Tak jak widzicie na zrzucie obecnie wyświetliło mi propozycję dokupienia do tego produktu, kremowego żelu pod prysznic Karmelizowana Gruszka oraz podało cenę za cały zestaw :)
Nie mam pojęcia czy obowiązują takie promocje w sklepie stacjonarnym.

Dostępność: internetowy sklep Yves Rocher, sklepy stacjonarne oraz konsultantki (wiem, że są ale sama osobiście, żadnej nie znam)

Ocena: 7/10

Odejmuję mu dwa punkty za znikome zdzieranie a jeden za cenę. Nie odjęłam więcej za ten cudowny zapach wanilii - pierwszy raz spotkałam się z tak wyraźnym aromatem w kosmetyku. Kupię jeszcze nie raz, ponieważ mam zamiar sprawdzić inne wersje zapachowe :)

Miałyście go już? Jak Wasze wrażenia zapachowe? Jaki inny zapach z tych żeli mogłybyście mi polecić? 

Pozdrawiam :*




Komentarze

  1. Miałam okazję go używać i rzeczywiście zapach jest cudowny :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapachy kuszą- wydaje się być podobnym do peelingów Joanna i ich serii Naturia, które również bardzo lubię. Jednak mają sporą przewagę- można je dostać za mniej niż 5 zł. I tyle za delikatny peeling jestem w stanie dać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja akurat lubię delikatne zdzieraki, więc produkt jak najbardziej dla mnie :-) Mam wersję truskawkową - czeka w zapasach :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. z tej firmy jeszcze nic nie miałam, ale ach.. jak ja bym chciała to powąchać! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli pachnie tak jak ich woda toaletowa z tej serii to na prawdę pachnie bosko :D Ale ja za takimi lekkimi zdzierakami raczej nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapach napewno przypadłby mi do gustu, ale wolę jednak mocniejsze peelingi.

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurczę, zapach pewnie powala,i jeśli jest mega delikatny to coś dla mnie! Nie znoszę tych mocno peelingujących :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jeszcze w YR nie bylam w tym roku!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem może jakąś zwariowaną fanką Yves Rocher, ale lubię ich produkty. Przede wszystkim kusi mnie u nich w miarę naturalny skład no i te zapachy. Nigdy nie miałam od nich żelu peelingującego. No ale za to z czystym sumieniem mogę polecić od nich dwufazowy płyn do makijażu. Nie zawiódł mnie i nie podrażnił. Ekstra, to już któraś moja buteleczka. Zapraszam w wolnej chwili do mnie. Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo radości z blogowania :) Megly

    OdpowiedzUsuń
  10. Akurat tego żelu nie miałam, ale z tej serii używałam na przykład mleczka do ciała ;) Zapach mi się podobał, ale z czasem niestety zaczął mnie męczyć :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Z YR używałam jedynie szamponów, ale nie powiem, bo kuszą mnie te żele :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam za bardzo kosmetyków z Yves Rocher. ale zapach wanilii lubię

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! :)
Czasami jedno pozytywne słowo dodaje skrzydeł gdy już chęci brak...

W wolnej chwili na pewno Was odwiedzę.
Jeżeli blog trafi w moje gusta - dodam do obserwowanych ;)

Pozdrawiam!