Zużycia marzec '15



Witajcie :)


Święta i po świętach ;) Cały wolny czas przeznaczyłam na leniuchowanie i odwiedzanie rodziny. Myślałam, gdy nie za wiele będę robić przez święta jakoś wolnej będą upływać, niestety tak się nie stało i zanim dobrze odpoczęłam już mamy wtorek i wraca codzienność.

A Wam jak minęły te świąteczne dni?

Widziałam już od kilku dni pojawiające się posty z zużyciami z marca więc czas i na mnie :)
Mogłoby być lepiej, ale nie będę narzekać, ponieważ wyraźnie widzę ubywające produkty w pudłach z zapasami więc denkowanie niejako odgrywa swoją role i mobilizuje mnie podwójnie do dalszego zużywania :)








Szampon przeciwłupieżowy Garnier Fructis  Fall Fight (400 ml)

Kupując go, miałam pewne obawy, ponieważ szampony z Garniera nigdy nie sprawdzały się u mnie dobrze. Tym razem zaskoczenie było dość miłe, ponieważ szampon usunął pierwsze objawy łupieżu. Był bardzo wydajny, zapach znośny dla nosa — jedyny minus, że bez odżywki z nim ani rusz, ponieważ strasznie plątał włosy. Kupiłam go w Biedronce za ok. 10 zł.

Ocena: 7/10
Być może jeszcze do niego wrócę.


















Nawilżający szampon Miód i Żurawina Avon Naturals (250 ml) 



Dość przyjemnie mi się go używało :) Nie podrażnił skóry głowy, nie wywołał łupieżu, pachniał bardzo ładnie: bardziej miodem niż żurawiną.


Dobrze domywał wszelkie zabrudzenia. W połączeniu z odżywką sprawiał, że włosy wyglądały zdrowo.

Stały się miękkie, lśniące i pachnące. Zapach utrzymywał się naprawdę bardzo długo jak na tak tani szampon...

Bez odżywki sprawował się również dość dobrze, ponieważ nie plątał mi tak strasznie włosów ;)

Ocena: 8/10
Kupię go ponownie. 













Odżywka do włosów Wyrazisty Kolor Timotei (200 ml) 

Mogę ją pochwalić tak samo, jak szampon z tej serii:) Pięknie wygładzała włosy, nadawała im blasku i miękkości. Zapach różany utrzymywał się dość długo na włosach. W połączeniu z szamponem — chyba był to najlepiej działający zestaw, jaki kiedykolwiek miałam.

Skład nie jest imponujący, ale na moje włosy działała wręcz wzorowo :)



Ocena: 10/10
Oj, kupię jeszcze nie raz. :)

















Odżywka odbudowująca do włosów bardzo zniszczonych Isana (200 ml) 

Nie mogę powiedzieć o tej odżywce nic dobrego. Nie wygładzała, nie nadawała miękkości, nie regenerowała. Oblepiała włosy tak, że po wypłukaniu i wysuszeniu wyglądały tragicznie — tak jakbym ich nie myła kilka dnia. Zauważyłam, że przesuszyła mi kłaczki i o bardzo mocno :/ Takiego siana na głowie już dawno nie miałam. Zapach mnie odrzucał za każdym razem, gdy ją otwierałam. Nie wrócę do niej nigdy, przenigdy!

Ocena: 0/10
Nigdy nie kupię! 

















Farba do włosów Joanna Naturia Color 242 Palona Kawa

Bardzo lubię farby z tej serii. Zawsze wychodzą mi kolory pokazane na opakowaniu. Tym razem brąz, ponieważ małymi kroczkami schodzę ze smolistej czerni — obecnie mam ombre w nietypowym wydaniu :P Do ucha włosy w kolorze średniego brązu, do ramion ciemnego brązu a na końcówkach czerń w dwóch odcieniach: zwykła i granatowa :D
Farba na moich włosach utrzymuje swój pierwotny kolor ok. miesiąca. Nie wysusza ich i ani drastycznie nie niszczy. 

Ocena: 9/10
Kupię ponownie :)
















Oczyszczająca pianka myjąca do cery tłustej i mieszanej Avon Solutions 



Mieszane uczucia mam co do niej. Topornie rozprowadzała się po twarzy, miałam momentami wrażenie, że nie domywała do końca. Lubiła przesuszać cerę przy zbyt częstym stosowaniu, ale za to pomagała matować ją na dość długi czas. Nie spowodowała u mnie wysypu ani mnie nie zapchała, wręcz aż za bardzo oczyszczała pory, bo za każdym razem po umyciu cera była ściągnięta. Zapach delikatny. Obecnie produkty Solutions mają być wycofane na rzecz Nutra Effects i w tej linii również znajduje się pianka do mycia twarzy. Jeśli skusze się na zakup to porównam oby dwie.



Ocena: 6/10

Raczej nie kupię, nawet jeśli znajdę ją w ofercie netto dla konsultantek.













Mleczko do demakijażu Garnier Essentials (200 ml)

Tutaj odbyła się detronizacja mojego ulubieńca do demakijażu z Avon (stali czytelnicy będą wiedzieć, o który produkt chodzi). To mleczko jest o tyle lepsze, że po pierwsze wydajniejsze — mniejsza ilość zmywa o wiele więcej niż produkt z Avonu. Nie szczypał mnie w oczy przy pierwszym kontakcie. Przyjemniej pachnie. Ma większą pojemność i zauważyłam, że wreszcie przestały wypadać mi rzęsy przy jego używaniu :)

Ocena: 10/10
Kupię na pewno i coś czuję, że już nie wrócę do Preparatu do demakijażu oczu z odżywką Avonu :P













Oczyszczający żel do mycia twarzy z efektem peelingu Lovena (150 ml)

Nie polubiłam go. Bardzo rzadki, większość produktu, zanim trafiła na twarz spływała mi między palcami. Drobinki peelingujące były prawie nie wyczuwalne. Żel przesuszał cerę przy częstym stosowaniu. Zapach bardzo chemiczny. Oczyszczał cerę z codziennych zabrudzeń i makijażu, ale przyjemności w jego stosowaniu nie miałam :(

Ocena: 2/10
Nie kupię ponownie. 


















Odświeżająco-matujący peeling do twarzy Ogórek i Drzewo herbaciane do cery mieszanej (75 ml)

Produkt bardzo przypomina mi peeling do twarzy z serii Planet Spa z morskimi minerałami (szara seria). Kremowy peeling z wyczuwalnymi drobinkami bardzo przyzwoicie oczyszcza cerę. Przyjemnie się masuje nim twarz ;) Zapach dość znośny — pachnie lekko ogórkami. Przy regularnym stosowaniu dobrze oczyszczał, wygładzał i redukował ilość pojawiających się niespodzianek. Cena przystępna ok. 5 - 10 zł (w zależności od promocji)


Ocena: 8/10
Tak, kiedyś jeszcze go kupię.
















Mydełko Discover Brazilian Passion Oriflame (90 g)

Nietypowy zapach, mi bardzo przypadł do gustu. Na ciele niestety nie utrzymuje się długo. Nie wysuszało skóry, ale też nie nawilżało jej — nie oczekuję od mydła takich właściwości. Lubię mydełka w kostce — bardzo przyjemnie mi się go używało.

Ocena: 8/10
Być może jeszcze kiedyś się skuszę ;)



















Olejek pod prysznic Melon i Gruszka Isana (300 ml)

Po pierwsze koło olejków to to nawet nie stało. Jest to zwykły żel z dziwnymi drobinkami (jak ktoś miał ten żel niech pomoże, bo nie mam pojęcia jak nazwać te śmieszne mini kuleczki, które w nim pływały). Zapach dość ładny; ja tam bardziej wyczuwałam melon niż gruszkę. Dobrze pienił się, średnio wydajny. Nie wysuszył ani nie nawilżył skóry.

Ocena: 6/10
Raczej już do tego konkretnego żelu nie wrócę.
















Relaksująca sól do kąpieli Lawenda BeBeauty (600 g) 

Nie trzeba chyba opisywać tych soli biedonkowych. Tania, dobra i wydajna ;)

Ocena: 8/10
Kiedys do niej wrócę.






























Zmywacz do paznokci bez acetonu Lilien (200 ml) 

Bardzo dobry zmywacz. Kupiłam go w Netto za ok. 5 zł. Wydajny, pompka działa bez zarzutu. Niestety zapodaje jak zwyczajny zmywacz :(

Ocena: 6/10
Nie wiem czy kupie ponownie tą konkretną wersję.




















Mydło roślinne o zapachu nagietka (100 g)

Nie wysuszyło skóry, mogłabym nawet stwierdzić, że bardzo delikatnie nawilżało. Zapach nie był za piękny, ale nie przeszkadzał mi aż tak bardzo. Używałam go również do mycia twarzy i sprawdzał się dość dobrze — oczyszczało cerę, domywało wszelkie zabrudzenia. Starczyło mi na bardzo długo.

Ocena: 8/10
Kupię ale raczej skuszę się na inną wersję zapachową.

















Krem do dłoni, skórek i paznokci z olejkiem arganowym, gliceryna i witaminą E (100 ml)

Bardzo przecięty krem. Miał spore problemy z nawilżeniem bardzo przesuszonych dłoni. Nawet przy używaniu bawełnianych rękawiczek na noc nie sprostał moim wymaganiom — dłonie rano były tylko minimalnie w lepszym stanie. Wchłaniał się dość wolno i pozostawiał leciutki film na dłoniach. Zapach nie powalił mnie na kolana.

Ocena: 5/10
Raczej już go nigdy więcej nie kupię.


















Chłodzący spray do stóp  Cytrusowa Eksplozja Avon Foot Works (100 ml)

Bardzo dobrze odświeżał stopy. Zabijał nieprzyjemny zapach. Chłodził i nadawał się nawet do odświeżania obuwia. Bardzo wydajny.

Ocena: 8/10
Myślę, że jeszcze do niego wrócę.
























Nawilżający żel pod prysznic Mood Therapy Revitalisnig Avon Senses (250 ml)


„Rewitalizujący żel pod prysznic wzbogacony zapachem jagód acai i czarnej porzeczki.

• poprawia nastrój, dzięki naturalnym ekstraktom

• odświeża
• pozostawia przyjemny zapach na skórze
Jak działa: Intrygujący aromat jagód acai i czarnej porzeczki rozpieszcza zmysły i energetyzuje ciało. Żel przyjemny w użyciu."

Śmiało mogę zgodzić się z każdym punktem ;)

Ocena: 10/10
Tak, na pewno!








Ochronny balsam do ust z masłem shea i olejkiem migdałowym Avon Care 

Łatwo rozprowadzał się po ustach, nawilżał, ale nie na długo — aplikacje trzeba było powtarzać co jakiś czas. Mimo wszystko polubiłam go, ponieważ uzyskałam dzięki niemu gładkie usta w najgorsza pogodę. Zapach przyjemny, słodkawy. Według mnie nawet wydajny. 


Ocena: 9/10
Tak!














Perfumowany spray Only Imagine... (75 ml)

Niestety ten zapach jakoś nie porwał mnie specjalnie. Jak dla mnie był zbyt słodkawy i duszący momentami. Wydajny jak cholera więc zużywanie go było dla mnie meczące...


Ocena: 4/10
Nie, raczej już nie wrócę do niego.
























Lakier do paznokci Lovely Baltic Sand nr 1

Tę serię lakierów zna chyba każdy.  Nie różnił się niczym od swoich braci. Wytrzymałość godna podziwu, u mnie ponad tydzień bez skazy. Zmywanie toporne, ale ta czerwień połączona z lekką nutka pomarańczy mnie urzekła i ubolewam strasznie, że zgluciał i nadaje się tylko do wyrzucenia.

Ocena: 10/10
Tak! Tak! Tak!























I na sam koniec próbki, które wreszcie zaczęłam zużywać ;)














W marcu poszło mi całkiem nie źle, choć oczywiście mogło być lepiej.

A jak u Was z zużyciami? Poprawiliście się czy idzie Wam lepiej kupowanie? ;)

Komentarze

  1. Ja juz długi czas używam tej farby w tym kolorze. Jest świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. sporo tego :) szampony z Avonu mi nie służyły, zawsze miałam po nich łupież...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że potrafią wywoływać łupież :( U mnie na szczęście nie czynią takich szkód ;)

      Usuń
  3. Spore denko :) Często sięgałam po farby tej firmy gdy farbowałam włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ultra Sexy <3 Uwielbiam ten zapach ! Sporo udało Ci się zużyć, gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Poszło Ci całkiem nieźle? Żartujesz sobie :P Dobrze Ci poszło ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jedynie żel z Isany znam i bardzo go lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. miałam chyba jedynie inny odcień farby Joanny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super przejrzyście napisane! ;) A z Twoich zużyć miałam tylko olejek gruszka i melon- chociaż według mnie był to zwykły żel pod prysznic. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś używałam farb z Joanny, mają bardzo ładne kolory. Niestety szybko się wypłukują :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale ładnie Ci poszło! ;) Ja też lubię całkiem to zielone mleczko do demakijażu Garnier ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zainteresowałaś mnie tym szamponem z Avonu-podchodzę do nich jak pies do jeża, ale przy najbliższej promocji chyba się skuszę na niego:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Całkiem sporo zużyłaś :) Miałam tylko ten żel pod prysznic z Isany i nawet go lubiłam, choć fakt - olejkiem to on nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mleczko z Garniera przez jakis czas było moim ulubionym. Ale ostatnio trochę szczypie w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkiem pokaźne denko :) Miałam kilka produktów, większość z Avonu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam ten olejek pod prysznic z Isany :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię te farby z Naturii :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo Avonowe to Twoje denko :) Odżywkę i szampon z Timotei też bardzo polubiłam, choć miałam inną wersję.

    OdpowiedzUsuń
  18. dużo zużyć, nic nie miałam z tych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak oceniasz próbki kremów nutra effect ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na chwilę obecną przetestowałam tylko te dwie próbki kremów widoczne na zdjęciu - bardziej podpasował mi krem na pierwsze zmarszczki niż nawilżający, ponieważ moja cera o wiele lepiej go wchłaniała :)

      Usuń
  20. Spore zużycia :) Mialam kiedyś mleczko z Garniera, było ok :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! :)
Czasami jedno pozytywne słowo dodaje skrzydeł gdy już chęci brak...

W wolnej chwili na pewno Was odwiedzę.
Jeżeli blog trafi w moje gusta - dodam do obserwowanych ;)

Pozdrawiam!