Dobry wieczór kochani!
Dzisiaj bez długich wstępów bo pora późna, powieki podtrzymuję na zapałkach a na biurku już 4 szklanki wypitej kawy... Padam dosłownie na twarz. Tak ciężkiego dnia już dawno nie miałam a upał wcale nie pomagał i jakoś dobrym humorem dzisiaj nie kipiałam. Do rzeczy, kobieto! Do rzeczy!
Mam dla Was recenzję tuszu do rzęs firmy Eveline. Jeśli jesteście ciekawi jak spisała się u mnie ta maskara to zapraszam do dalszej części :)
Opis ze strony producenta: [KLIK]
Stwórz makijaż o jakim marzysz!
Nowa mascara Eveline Cosmetics łączy w sobie specjalistyczną formułę z rewolucyjną konstrukcją szczoteczki i udowodnionym działaniem.
Length & curl up mascara:– seksowne wydłużenie nawet do 50%– długotrwałe podkręcone rzęsy
Innowacyjna, błyszcząca formuła FIBERLAST16h z mineralnymi pigmentami i prowitaminą B5 sprawi że Twój makijaż będzie olśniewał przez wiele godzin.
Szczoteczka: SexyBrushTaliowany kształt szczoteczki dopasowuje się do kształtu rzęs gwarantując długotrwałe podkręcenie Aplikacja tuszu jest precyzyjna co pozwala na osiągnięcie seksownego efektu wydłużenia do 50%
Od razu spodobało mi się opakowanie tuszu. Jestem sroką... przyznaję się! Uwielbiam wszystko co błyszczy, migocze bądź pięknie lśni.
Metaliczne opakowanie przypomina mi efekt lustra bądź chromy na felgach :D Czad! :)
Maskara mieści 9 ml tuszu. Szczoteczka jest silikonowa, profilowana z malutkimi grzebyczkami. Nie często wybieram tego typu maskary a przynajmniej nie z taką konstrukcją. Zawsze miałam wrażenie, że gdzie jest te zwężenie, tusz w ogóle nie chwyta się rzęs.
Jest niezwykle mięciutka i giętka. Z początku miałam problemy z pomalowaniem rzęs bez efektu pandy na powiekach. Jestem przyzwyczajona do sztywnych, ciężkich szczoteczek np. SuperSHOCK z Avonu.
Szczoteczka przyjemnie sunie po rzęsach, miałam wrażenie jakbym malowała się piórkiem. Jednocześnie musiałam o wiele mocniej dociskać szczoteczkę do rzęs by czuć, że tusz zostaje na nich.
Konsystencja jest dość rzadka i lekka, nie obciąża rzęs nawet przy trzech warstwach.
Jedna warstwa tuszu zapewniła mi bardzo delikatny efekt. Pokryła rzęsy czarnym kolorem ale efektu wow nie było. Zdecydowanie potrzebne są dwie lub nawet trzy warstwy na tak krótkich i rzadkich rzęsach jak moje, by móc wydobyć co nie co z tej maskary.
Widzicie same, że nawet Salomon z pustego nie naleje. Moje rzęsy są bardzo króciutkie i mizernie się prezentują. Nie wiem czy ich stan nie jest związany z moją chorobą... Kilka lat temu miałam rzęsy o niebo ładniejsze i dłuższe bez odżywek, suplementów itp.
Tutaj jedna warstwa tuszu. Nie które z Was mają takie naturalne rzęsy ;)
Te samo oko z dwiema warstwami. Rzęsy zostały wydłużone i leciutko podkręcone.
Tu prawe oczko... Efekt jest znacznie lepszy z dwiema warstwami, ponieważ na tym oku rzęsy są ciut w lepszej kondycji. Śmiech na sali... Ostatnio bardzo trudno jest mi malować rzęsy ze względu na dysproporcje miedzy jednym okiem a drugim.
Widzicie tą różnicę miedzy lewym a prawym okiem? No właśnie... i weź się tu kobieto pomaluj z takimi rzęsami :(
Podsumowując:
Zadowala mnie jak najbardziej efekt jaki daje ten tusz (mimo tego co widzicie na zdjęciach). Jestem niemal pewna, że gdyby moje rzęsy były w troszkę lepszej kondycji, maskara zapewniłaby mi o wiele ładniejszy rezultat. Na dzień dzisiejszy śmiało mogę stwierdzić, że maskara wydłuża rzęsy - nie potrafię określić czy na pewno o 50% ale rzęsy stają się o wiele bardziej widoczne. Podkręcenie jest jak najbardziej (na zdjęciu lewe oko), może nie ekstremalne ale jest widoczne. Tusz nie tworzy grudek, nie osypuje się i nie znika w ciągu dnia. Jest bardzo wytrzymały nawet na pocieranie oczu. Zmywa się bezproblemowo za pomocą mleczka lub płynu micelarnego. Nie podrażnił moich oczu ani nie uczulił mnie. Nie zmienia konsystencji nawet po dwóch tygodniach używania. Bardzo polubiłam go za dokładne rozczesywanie rzęs.
Cena: sugerowana przez producenta - 17.59 zł
Ocena: 7/10 - nie mogę przyznać pełnej skali punktów, ponieważ tego efektu "padam na kolana" nie było. Jak dla mnie to tusz idealny na co dzień, który zapewni nam za każdym razem podkreślenie, lekkie wydłużenie oraz podkręcenie rzęs.
Dziękuję serdecznie firmie Eveline za możliwość przetestowania produktu.
Fakt, że otrzymałam kosmetyk za darmo nie wpłynął na moją opinię.
Ja też mam widoczną różnicę miedzy jednym okiem a drugim. Przynajmniej ja to widzę :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko ładnie się ten tusz u Ciebie prezentuje.
A co do Twoich rzęs sprzed kilku lat - ja je pamiętam...Byłaś powodem jednego z moich kompleksów :P
O widzę, że nie jestem sama ;)
UsuńTusz nawet dość ładnie poradził się z moimi rzęsami :)
A ja znów zawsze marzyłam żeby mieć takie włosy jak Ty :D Te Twoje loczki to mi spać po nocach nie dawały :P
ja nie lubie ich mascar :p
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tym tuszu. Będę musiała go w końcu wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńKochana pomożesz mi? Wystarczy kilknąć w jakiś link w wishlisty Romwe. Będę bardzo wdzięczna. :*
Wypróbować zawsze można ;)
Usuńlubię mascary Eveline i efekt mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza maskara od Eveline i nawet mogę stwierdzić, że podołała :)
UsuńTworzy całkiem niezły efekt :)
OdpowiedzUsuńMoże efektu wow nie ma ale maskara jest widoczna na rzęsach ;)
UsuńEfekt zadowalający :)
OdpowiedzUsuńCałkiem dobrze się spisał :)
OdpowiedzUsuńEfekt nawet fajny, może kupię :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jak dla mnie na plus :)
OdpowiedzUsuńMnie na początku troszkę niepokoiła, bo sama nie kupiłabym tuszu z taka szczoteczką. Teraz nie mam żadnych ale ;)
UsuńNie wyobrażam sobie nakładania trzech warstw, ale to dlatego że jestem leniem :D
OdpowiedzUsuńTylko przy tym tuszu próbowałam trzech warstw ze względu na bardzo lekką konsystencję :D Z innymi chyba nie miałabym odwagi ;)
Usuńmiała,k ten tusz i bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńMiałam dwa opakowania tego tuszu. Za pierwszym razem miałam piękny wachlarz rzęs, za drugim razem nie za bardzo się sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńTeż mam ten problem, jedno oko fajnie wygląda,a na drugim o połowę mniej rzęs :P
OdpowiedzUsuń