Mgiełka samoopalająca do twarzy i ciała 3 w 1 arganowa do ciemnej karnacji Self Tan Eveline Cosmetics

Dzień dobry :)

Miało być denko z lipca, miały być nowości... Leń ze mnie okropny! Nie mogę ostatnio ani jednego, dobrego zdjęcia pstryknąć :Odkładam zaplanowane wpisy w czasie i ratuję się zdjęciami, które robiłam wcześniej. Dzisiaj został mi ostatni produkt Eveline do opisania.






ARGANOWA MGIEŁKA SAMOOPALAJĄCA DO TWARZY I CIAŁA 3 w 1 dzięki błyskawicznie wchłaniającej się formule szybko pogłębia koloryt skóry, nie powodując smug i przebarwień.

Zaawansowana receptura oparta na inteligentnym kompleksie Deep BronzeTM, łączącym intensywnie brązujące składniki mgiełki z wygładzająco-nawilżającym ekstraktem z aloesu, zapewnia efekt głębokiej, równomiernej, złocistej opalenizny.
Kwas hialuronowy intensywnie nawilża nadając jej aksamitną miękkość.
Olejek arganowy oraz Kompleks witamin A, E i F odżywiają oraz podkreślają opalony koloryt skóry. NIE BRUDZI UBRAŃ
Sposób użycia: przed użyciem wstrząśnij. Równomiernie rozpyl na skórze i wmasuj w ciało okrężnymi ruchami. Po użyciu starannie umyj ręce.


Mgiełkę otrzymujemy w 150 ml buteleczce w postaci sprayu. Atomizer równomiernie rozpyla produkt. Opakowanie jest poręczne i nie wyślizguje się z dłoni podczas nakładania produktu. Zapach jest delikatnie słodki, ale nie potrafię go porównać z czymkolwiek. Nie przeszkadzał mi w stosowaniu. Mamy dokładnie sześć miesięcy na zużycie produktu. Mgiełka nie pozostawia tłustej warstwy na skórze — dla mnie było to szalenie ważne, ponieważ nie znoszę kleić się do pościeli w nocy :P


Zawsze unikałam wszelakich samoopalaczy ze względu na koszmarne plamy i strasznie brązowe kolana i łokcie. W przypadku tej mgiełki tragedii nie było. Mimo że atomizer ładnie rozpyla produkt, nie stosowałam go bezpośrednio na ciało (w trosce o panele, a raczej bym nie musiała ich myć :P). Spryskiwałam dłoń kilkakrotnie i dopiero z dłoni rozcierałam okrężnymi ruchami mgiełkę na ciele.


Kilka razy zauważyłam, że przy zbyt szybkim wsmarowywaniu, produkt zaczynał się lekko pienić na skórze. Ja musiałam mu poświecić troszkę więcej czasu i uwagi, by móc rozprowadzić wszystko równomiernie i bez zbędnego spieniania produktu. Mgiełka dość szybko wchłania się w skórę i pozostawia ją lekko nawilżoną i gładką.
Efekt lekkiej opalenizny zauważyłam już po dwóch aplikacjach. Obyło się bez smug, plam i koszmarnie wyglądających kolanach i łokciach. Stosowałam produkt jeszcze przez tydzień i z każdym dniem wzmacniał się kolor. Otrzymałam wersje do ciemnej karnacji (niestety jestem bladziochem), ale nie zauważyłam, aby produkt nadmiernie barwił skórę, mogę śmiało stwierdzić, że dopasowywał się do mojej karnacji.


Po tygodniu zaprzestałam aplikacji, ponieważ chciałam sprawdzić ile produkt utrzyma się na skórze i szczerze jestem zachwycona... Efekt złoto-brązowej skóry utrzymał się u mnie sześć dni, po tym czasie zaczął równomiernie schodzić.Mgiełka dość szybko się wchłania, przy czym nie barwi ubrań lub pościeli. Ja smarowałam się zawsze wieczorem, po kąpieli i peelingu — po aplikacji odczekiwałam ok. 5 minut i kładłam się spać. Rano ani razu nie zauważyłam zabrudzonej pościeli lub piżamy ;)Produkt nie uczulił mnie, nie spowodował podrażnień, również obyło się bez wysypu pryszczy na ciele.Nie stosowałam mgiełki na twarzy, ponieważ mam cerę mieszaną i w tamtym czasie próbowałam ją wyleczyć z większej ilości niespodzianek. Troszkę bałam się aplikować na twarz produkt, który zawiera olejek arganowy. Jedyny olejek, jaki nakładam na swoją problematyczną twarz, to z olejek z drzewa herbacianego.

PodsumowującZ mgiełki jestem bardzo zadowolona. Pomogła mi uzyskać naturalny kolor opalenizny, wtedy kiedy nie mogłam lub nie miałam czasu opalać się naturalnie. Opalenizna utrzymała się u mnie w nienagannym stanie sześć dni. Nie było smug, plam — produkt sprawdził się również na cienkiej skórze kolan i łokci.

Ocena: 9/10

Cena: 20.99 zł - e-sklep producenta [KLIK

Dziękuję serdecznie firmie Eveline za możliwość przetestowania produktu.


Fakt, że otrzymałam kosmetyk za darmo nie wpłynął na moją opinię.


ps. Znacie tą mgiełkę? Używacie samoopalaczy do ciała czy raczej stawiacie na naturalny sposób na opaleniznę? 

Komentarze

  1. stawiam na naturalny sposób na opaleniznę, choć zwykle i tak chowam się w cieniu :D obserwuję na instagramie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z natury mam ciemną karnację, więc używanie samoopalaczy jest zbędne.. wystarczy że latem złapie trochę słońca i to mi wystarczy .

    OdpowiedzUsuń
  3. słyszałam o niej już dużo, ale nie mam przekonania, żeby wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jej nigdy ale jestem ciekawa jak by się u mnie sprawdziła :). Bardzo chętnie ją kupię i wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo, czyli chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam już swój ukochany samoopalacz z Avonu i jestem mu wierna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli pianka z Avonu też spowoduje u mnie podrażnienie, z chęcią sięgnę po ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo fajnie, że się sprawdził :) tez dostałam go do testów ale jeszcze jestem przed :) ale już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że się sprawdził!

    Ja nie używam samoopalaczy. Trochę się boję, że będę pomarańczowa.

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja nie uzywam takich porduktów bo jestem orgyginalnmie juz ciemnioch;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie, dla mnie samoopalacze to klęska juz na starcie - na bank będę w ciapki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używam takich kosmetyków. Niestety zapach mnie skutecznie odrzuca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam, ale chętnie bym ją przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzadko używam takich kosmetyków, bo mam bardzo jasną karnację.

    OdpowiedzUsuń
  15. takie produkty sa kompletnie nie dla mnie,

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam jej. Fajnie, że się u Ciebie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A to zaskoczenie, że się spisała:) Ja ostatnio używam tylko i wyłącznie samoopalaczy Vita Liberata i jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bez plam i zaciekow to w moim przypadku niemożliwe ;) Tobie należą się brawa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A znam mgiełkę, otrzymałam ją z Nowości Rossmana i również jestem zachwycona :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz! :)
Czasami jedno pozytywne słowo dodaje skrzydeł gdy już chęci brak...

W wolnej chwili na pewno Was odwiedzę.
Jeżeli blog trafi w moje gusta - dodam do obserwowanych ;)

Pozdrawiam!